Wielu homoseksualnych mężczyzn cierpi z powodu swojej orientacji seksualnej. Cierpienie to jest spotęgowane czynnikami kulturowymi. Żyjemy w kulturze, która piętnuje homoseksualizm. Wprawdzie podejmowane są różne działania, które mają uświadamiać społeczeństwo, czym jest, a czym nie jest homoseksualność, ale – powiedzmy sobie szczerze – proces ten przebiega powoli i pewnie jeszcze dużo wody upłynie w Wiśle i innych polskich rzekach, zanim społeczeństwo zrozumie, że homoseksualistów nie należy się bać. A co z leczeniem sugerowanym przez niektóre środowiska?
Kiedyś w to wierzyłem
No właśnie. Sam kiedyś wierzyłem w to, że z „homoseksualizmu można wyjść”. Wprawdzie nigdy nie nazywałem tego leczeniem, bo nigdy też nie uznawałem homoseksualizmu za chorobę, ale uważałem, że za pomocą psychoterapii można zmienić orientację seksualną z homo- na heteroseksualną. Przez jakiś czas współpracowałem nawet z grupami zajmującymi się wsparciem i psychoterapią dla homoseksualnych mężczyzn i kobiet. Poznałem wtedy bardzo wiele homoseksualnych osób, które, albo w tych grupach albo w innych miejscach, korzystały z pomocy psychoterapeutów chcąc pozbyć się niechcianej homoseksualności. Z wieloma z tych osób mam kontakt do dzisiaj widząc jak te doświadczenia wpłynęły na ich życie. I jakie są moje wnioski po latach?
Homoseksualne lęki są do wyleczenia
Jest faktem, że niektórzy z mężczyzn korzystających niegdyś z grup wsparcia i terapii ma obecnie żony i dzieci. Czy to oznacza, że zostali wyleczeni? Niekoniecznie. Po pierwsze w ich przypadku chodziło o tzw. „lęki homoseksualne” albo pojedyncze doświadczenia seksualne z osobami tej samej płci. To, co ci ludzie nazywali homoseksualizmem, de facto homoseksualizmem nie było. Był to stan, którego doświadcza bardzo wielu mężczyzn sprowadzający się do pytań: „Czy wszystko ze mną w porządku? Czy jestem stuprocentowym facetem? Dlaczego czasem podobają mi się inni faceci?”. Grupa, o której tu piszę doświadczała takiego właśnie stanu zaś terapia, przez którą przeszli, doprowadziła ich do momentu, aby ten naturalny lęk zaakceptować, albo się z nim „rozprawić”. I tutaj można mówić o skuteczności terapii, choć nie ma to nic wspólnego z „leczeniem” z homoseksualizmu, bo z naukowego punktu widzenia wyżej opisane stany nie mogą być nazwane homoseksualnością.
Otwartym pytaniem pozostaje to, czy ci mężczyźni są szczęśliwi, czy homoseksualne lęki opuściły ich już na dobre, oraz czy są wierni swoim małżonkom nie doświadczając żadnego pociągu do mężczyzn. Na te pytania nie znam odpowiedzi. Jednak w przypadku tej niewielkiej grupy mężczyzn trudno mówić o „wyjściu” z homoseksualizmu, bo też trudno było nazwać ich orientację – homoseksualną.
Akceptacja to cel
Drugą, zdecydowanie większą grupę stanowią mężczyźni, którzy przeszli przez terapię, a ta zamiast spodziewanego „wyleczenia” z homoseksualizmu przyniosła im akceptację dla własnej orientacji seksualnej i pogodzenie się z nią. Osoby te żyją w związkach albo samotnie. Paradoks grup wsparcia i terapii dla homoseksualistów polega na tym, że zamiast przynieść spodziewane pozbycie się homoseksualnej skłonności, przyniosły one pogodzenie się z własną orientacją i akceptację dla tego stanu rzeczy. Bardzo wielu z tych mężczyzn żyje teraz w homoseksualnych związkach. Są wdzięczni, że podjęli decyzję o przepracowaniu bolesnych doświadczeń ze swojego życia, która zaowocowała pełną akceptacją dla tego kim są i jak pragną kształtować swoje dalsze życie.
Błędne koło
Jest jeszcze trzecia grupa osób. To ludzie, którzy ciągle szukają możliwości uleczenia. Szukają jej w grupach wsparcia, u kolejnych psychoterapeutów, a nawet w modlitwie do Boga. Zwykle są bardzo nieszczęśliwi. Nie akceptują swojej homoseksualności i to działa na nich destrukcyjnie.
Ja sam kiedyś byłem jedną z tych osób. Próbowałem przestać być gejem, a im bardziej próbowałem tym większą krzywdę robiłem sobie i innym. Bardzo tego żałuję i BARDZO PRZEPRASZAM wszystkich, którzy wtedy przez moją działalność nabierali przekonania, że gejem można przestać być.
Czy z homoseksualizmu można się wyleczyć? Nie. Nie jest to możliwe. Homoseksualizm to nie choroba. Sam homoseksualizm nie jest też dysfunkcją. Warto zaakceptować swoją inność, co jest możliwe zarówno w procesie psychoterapii jak i coachingu.